Prokrastynacja to nie choroba, choć brzmi równie obrzydliwie i czasem atakuje w podobny sposób. Może dopaść każdego, jednak zasadniczo dotyka osób, które wykonują twórczą pracę. W skrócie: jest to ucieczka Twojego umysłu w rozproszenia, kiedy właśnie należałoby się skupić.
Jako dziecko nie sądziłem, że pisarza w ogóle można kształcić. Wydawało mi się oczywiste, że jedynym narzędziem tego rodzaju artysty jest po prostu język. Miałem ostatnio przyjemność przeczytać w końcu „Jak pisać?” Stephena Kinga. Nie chcę streszczać tej jakże ciekawej pozycji, a jedynie potraktować ją jako pretekst do rozważań o „szkoleniu się” na pisarza.
Przeczytałem „Po piśmie” Dukaja. Miałem mnóstwo przemyśleń. Poczułem się jak człowiek, który na pustyni znalazł diament – i nie ma nawet komu go pokazać. Kto podejmie się dyskusji z Samym Dukajem? Czy wypada?
Czy tworzenie świata fantasy wymaga ustroju fantasy? Czy zmyślony świat musi mieć zmyśloną politykę? A może lepiej udawać, że problem nie istnieje i pozwolić bohaterom, aby pomijali go milczeniem?
Jeśli bawi Cię wymyślanie światów fantasy, ale nie czujesz się zbyt pewnie, gdy pojawia się sprawa organizacji państwa, zapewne mój tekst okaże się pomocny.